Day
289th
[18
Dec 2009] ::MIEJSCE
NA REKLAMĘ ::
Jej
Sprawiedliwość Cox uratowała Boże Narodzenie.
Tymczasem,
czego nie dokonały związki zawodowe, sprawił śnieg.
Sparaliżowało
Heathrow i okolice.
Ten
naród nie znajduje satysfakcji w prostych rozwiązaniach typu sól,
piasek, łupane kamienie, czy tak jak ostatnio, pompa strażacka.
Tydzień
temu zalało przejście podziemne pod pobliską ulicą (ten naród
lubuje się w krecich tunelach), odcinając nam bezpośredni dostęp
do kultury i supermarketu.
Czym
zalało?
Nie
wiadomo.
Jak
raz nie przeszła nad nami żadna tropikalna ulewa, ani nawet
najzwyklejszy deszcz.
(Nasiąkamy
Atlantykiem?)
Po
dwóch dniach rzucania się na oślep przez autostradę, aby dostać
się na drugi brzeg, zadzwoniłam do magistratu.
Magistrat
przełączył mnie do Działu Dróg, Przejść Podziemnych i Kanałów.
Dział
się zasępił, bo aaaaaaa… cóż tu zrobić w takiej sytuacji?
Wykopać
obok drugie przejście podziemne, przerzucić nad autostradą kładkę,
oplakatować miasto, zamontować na autostradzie sygnalizację
świetlną…
A
może tak wypompować wodę z tunelu? (!)
Wypompowali
(wiadrami? szklanką? łyżeczką do herbaty?).
Po
pięciu dniach.
Cud,
że nikogo nie przejechało, bo naród rzucał się między
samochody jak ropuchy w okresie godowym.
Szóstego
dnia Dział Dróg zadzwonił oczekując pochwały.
Więcej
już nie zadzwonią.
(…)
Blada,
sucha, omączona bułka wypchana smażonymi w oleju frytkami z
keczupem.
W
formie obiadu.
Zemdliło
mnie na widok.
–
Masz
rację
– powiedzieli – tak
się nie powinno jadać…
…
frytki do takiej bułki muszą być o wiele tłustsze.
(…)
…
i
wytłumacz im, że nie mam dla nich czasu, bo jeszcze pomyślą, że
ich ignoruję.
Pomyślą?
Oni
są przekonani, że ich ignorujesz.
I
mają rację.
Gdybyś
ich nie ignorował to znalazłbyś pięć minut, żeby z nimi
porozmawiać.
O
tym też nie było na zajęciach dla charyzmatycznych liderów?
(…)
W
drodze do domu spotkałam człowieka w szaliku, szortach i gumowcach.
Nie
jestem z tego
świata.
©kaczka