Day
197th
[18
Sep 2009] ::MIEJSCE
NA REKLAMĘ ::
(…)
Dzień
196. wyparował, gdyż był dniem intelektualnego kwizu.
Tegoż
cyklicznego.
Tegoż
w klubie konserwatystów.
Mocno
tym razem umoczyliśmy, mimo kilku przebłysków geniuszu (Kto
wie, kto wie, czego stolicą jest Vaduz? Nikt? A taki Norweski
wiedział.).
Tak
sobie tłumaczymy klęskę i porażkę, że wśród odpowiedzi na
wiele tutejszych pytań, trzeba się po prostu urodzić.
A
i nawet to, nie zawsze jest gwarancją sukcesu.
Nie
przestaje nas przy tym zadziwiać, że ta
dzisiejsza młodzież nie
ma pojęcia, ani przy czym manipulował Nobel, ani jaki jest tytuł
najbardziej poczytnej książki Darwina, ani czego stolicą jest
Sofia, ani jaka jest największa wyspa na świecie, ani co stoi za
Einsteinowskim ce
do kwadratu.
A
wszyscy oni z dyplomami.
Trochę
smutne, prawda?
Otóż
i efekt wybierania sobie wygodnych przedmiotów (nie
patrzcie tak na mnie, w życiu nie miałem lekcji historii),
matur z tekstyliów i licencjatów z homeopatii.
Na
pocieszenie, trafiła nam się w loterii butelka przywoitego likieru.
Na
przygnębienie – padło na nas.
Organizowanie
świątecznego kwizu.
Wydarzenia
sezonu.
Już.
Zaraz. Teraz. Za chwilę.
Aaaaaaaaaaaaaaaa…
W
sklepach pojawiły się już świąteczne mince
pies.
Ludzie
zbierają depozyty na Christmas
party.
(…)
Tego
nie siałam.
Samo
takie piękne wyrosło.
Nie
wiem, kto zacz.
Trzymam
w lodówce i czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
(…)
Zautomatyzowana
mikrobiologia.
Kombinat
wylęgania.
Komputer,
kody paskowe, taśma.
Na
taśmie wolno suną szalki Petriego.
Przy
taśmie technik macha ezą. Kiedyś zastąpi go mechaniczne,
zrobotyzowane ramię.
Posiane
na podłoża, odłożone na taśmę bakterie odjeżdżają w siną
dal ku stosownym cieplarkom.
Komputer
pstryknie im zdjęcia (say
cheeeeeeese, bakcylu!)
dokładnie za osiemnaście godzin.
Nawet
w porze, gdy wszyscy mikrobiolodzy śpią snem sprawiedliwego.
To
już się dzieje.
Widziałam
na własne oczy.
(…)
Prawdziwy
Lekarz oraz Wybitny Specjalista zadzwonił.
Poradził
kupić sobie termometr.
©kaczka